Marka PRIM warta jest bliższego poznaia z dwóch podstawowych powodów.
Po pierwsze, jest to jeden z niewielu niezależnych producentów zbudowany od podstaw w kraju na wschód od Żelaznej Kurtyny.
Po drugie, istnieje do dzisiaj, i zalicza si do wąskiego i elitarnego klubu producentów zegarków z własnymi mechanizmami, czego nie da się powiedzieć o wielu innych uznanych i dalece wyżej cenionych dostawcach.
Zakład został założony w Nowym Mieście nad Metują w 1949 roku, i produkuje do dzisiaj jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek na terenie Czech i Słowacji.
Nie powstały z niczego - w 1886 roku pierwsze zakłady produkujace zegary otwiera w Bromunovie Gustaw Becker. W 1930 roku zostają wykupione przez Junghansa, i działają nieprzerwanie aż do 1945 roku, gdy po klęsce Niemiec następuje ich nacjonalizacja.
W 1946 tworzą się zręby czechosłowackiego przemysłu zegarmistrzowskiego - w Sternberku założone zostaje przedsiębiorstwo państwowe Chronotechna, i rozpoczyna remont i modernizację zniszczonych zakładów Junghansa. Rozwija się intensywnie, w 1949 roku właśnie - otwarte zostają nowe zakłady w Nowym Mieście. Gdy w Polsce kończy się produkcja w Błoniu, zostają niezależnymą firmą ELTON, i pod tą nazwą działają do dzisiaj...
Początki rozwoju PRIMa są podobne do ścieżki jaką poszedł w latach powojennych radziecki przemysł - pierwszy własny kaliber, nr 50, stanowił udomowioną modyfikację francuskiego mechanizmu LIP R25. Mechanizm ten miał 15 kamieni, dolną sekundę, taktowany był z prędkością 18 000 bpm, i pierwotnie miał być napędem dla nowej, zaprojektowanej w 1953 roku, linii. Od roku 1958 nosiłą już ona brand PRIM, wcześniej stosowany dla zegarów ściennych i budzików.
Kaliber 50 był intensywnie rozwijany od początku produkcji, linia zawierała kaliber 52, z datą, kaliber 55, z centralną sekundą i wysokim mostkiem (analogicznie do konstrukcji mechanizmów radzieckich), kaliber 57 z datą i centralną sekundą.
Tutaj mój kaliber 55 :
Szczególnym przykładem wykorzystania tych mechanizmów była seria zegarków zamówiona przez czechosłowackie ministerstwo obrony. Sprawa jest o tyle ciekawa, że początkowo wojsko wysłało pytania do renomowanych dostawców zegarków wojskowych za żelazną kurtyną, między innymi Blacpaina.
Założenia projektu były następujące : zegarki miały mieć wodoodporność nie niższą niż 5ATM, pyłoszczelność, zwiększoną odporność na wstrząsy, koperta miała być niebłyszcząca, z obrotowym bezelem. Wskazówki i tarcza - pokryte masą świecącą.
Oferty zagraniczne okazały się tak drogie, że podjęto decyzję o opracowaniu zegarków własnymi siłami.
Tak powstał Prim Orlik. Kopertę wykonano ze specjalnego stopu stali nierdzewnej, w całości piaskowanej, łącznie z deklem, bezelem i koronką. Wyjątkowo przyłożono się do zapewnienia szczelności koperty - specjalne uszczelki dostał dekiel, szkło, zaś koronka, jako że nie była zakręcana, musiała zostać doszczelniona specjalnie opracowanym systemem zawierającym w sumie 8 elementów Pozwoliło to zachować gwarantowaną wodoszczelność 6ATM, w sam raz dla czechosłowackiej marynarki wojennej
Całości dopełniało specjalne szkło z umplexu o grubości 2,7mm, i fluorescencjne indeksy tarczy, wskazówki i kropka bezela. Wszystkie mechanizmy były specjalnie regulowane, a łaczna produkcja wyniosła 600 sztuk.
Doświadczenia w opracowaniu mechanizmów serii 50 pozwoliły w latach '60 przystąpić do opracowania kolejnej serii, tym razem będącej w zasadzie własną konstrukcją. Podstawowe założenia to zwiększenie liczby kamienii do 17, zmniejszenie wysokości mechanizmu poprzez projektowe włożenie centralnej sekundy. W 1966 roku nowy kaliber 66 był już gotowy do wdrożenia.
Dwa lata później powstała jego rozwojowe wersja : kaliber 68, z datownikiem i szybką korekta daty.
W 1969 roku wprowadzono do produkcji mechanizm kamertonowy - miał średnicę 28 mm, i oscylował z częstotliwością 360Hz. Był zbyt drogi, i cała produkcja zakończyła się po kilkunastu egzemplarzach serii próbnej.
W tym samym roku wdrożono, i produkowano aż do rozpadu Czechosłowacji, mechanizm automatyczny kal. 96 :
Tutaj mój :
Wzięto się też za mechanizm damskie : pierwszy, kaliber 70 okazał się zbyt mały, i zbyt skomplikowany w produkcji, więc w roku 1971 wdrożono poprawiony i powiększony kaliber 80. Był to pierwszy mechanizm PRIM taktowany z częstotliwością 21600 bph.
Kolejno opracowywano i wdrażano mechanizmy : w 1978 kaliber 90, w 1981 - automatyczny kaliber 96 o wysokości tylko 5,5 mm, i wywodzący się z niego kaliber 97 - wzbogacony o podwójny datownik, z dniami tygodnia i miesiąca.
Od 1981 roku Prim wdraża i produkuje własne mechanizmy kwarcowe : kalibry 200, 210 i 220.
Dzisiaj, PRIM pozostaje jedny z niewielu producentów na świecie produkujących zegarki z własnymi mechanizmami, co więcej - są to mechanizmy cały czas dość intensywnie rozwijane. XXI wiek to dwa kolejne rozwiniecia własnych mechanizmów : w 2009 rozpoczęto produkcję mechanizmów kalibru 94 i 98.
Kaliber 94 :
Kaliber 98 :
Dlatego też nie wiem jak was, ale mnie szczególnie nie dziwi że za nowego Prima z własnym mechanizmem przychodzi zapłacić 2 000 euro ... Tutaj przynajmniej wiem, że nie płacę za kolejne opakowanie ETA ...
Niezależnie od tego, Prim wypuszcza zegarki z samodzielnie zdobionymi werkami ETA, stosuje zarówno 2892 jak i 7750, oraz wznawia swoje kultowe linie, zarówno stylistycznie, jak i funkcjonalnie :
Warto też pamiętać, że prawa do marki posiadają do dzisiaj dwa podmioty. Jeden to wyżej zaprezentowany, drugi celuje w asortyment modowo-odpustowy, i sprzedaje w 100% zegarki pochodzące z Chin.
Ostatnio zmieniony przez ALAMO 2011-01-08, 15:31, w całości zmieniany 4 razy
fajna historia Prima w pigułce! Dobrze że przybliżyłeś wszystkim markę z jej osiągnięciami, bo rzadko kto ma pojęcie o tej szanownej manufakturze i raczej kojarzona jest tylko z zegarkami z okresu słusznie minionego.
Warto zwrócić uwagę na zdobienia najnowszych mechanizmów - we wcześniejszych, z lat '50-'70 stosowano najwyżej polerowane mostki i płyty oraz opisane koła naciągu. W latach '80 - były już piękne inaczej Tymczasem obecne - to już jest klasa.
bEEf Właściciel Krajowego Kartelu Ryżowego Jestę Hipsterę
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 5341 Skąd: Warszawa
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#12 Wysłany: 2011-01-08, 17:00
Można tylko pozazdrościć Czechom producenta z takimi tradycjami. Szkoda, że nam w tej dziedzinie pozostaje tylko szczycenie się polskością Filipa Patka.
Ciekawe opracowanie ALAMO, dziękuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach