Ha, a ja swojego sprzedałem po pół roku noszenia niestety w środku parę niedoróbek wyszło (opisywałem na kizi) a to po upadku na dywan przy zakładaniu mechanizm sie przesunął w stosunku do tarczy - w serwisie krzykneli, że tarcza i koło minutowe stopera do wymiany a cena w ch..j pln-ów (praktycznie 1/3 zegarka). Olałem gwarancje i zajrzałem do środka okazało sie że pomiedzy koperta a pierscieniem mocowania mechanizmu jest z 0.5 mm luzu i naprawde to zegarek sie trzymał na tarczy. Na szczęście kołki tarczy przy prostowaniu nie pękły, oś też się dało wyprostować. Przy okazji okazało się, że zegarek był suchy i na mikrozębatce stopera już było brązowo od opiłek . Zegarek przeszedł więc kompleksowe czyszczenie i smarowanie ( A to wszystko po pół roku noszenia !!!) Po wszystkim jeszcze pasek z poliamidu żeby w kopercie bebechy unieruchomić.
Ale już mnie wku...rzył i poszedł do ludzi.
Takich niedorób to się spodziewałbym w "ding-dongu", a nie w zegarku za 4 koła
Drogi "nosicielu X-winda", odkręć dekiel i przynajmniej sprawdź czy nie ma luzu pomiędzy kopertą a pierścieniem z mechanizmem bo przy jakimś "puknięciu" może być źle ( i przesmarowanie też bym polecał - jest dobry dostęp po zdjęciu płyty naciągu - interaktywna instrukcja jest na stronie ETY)
Ostatnio zmieniony przez misinek 2010-12-13, 21:37, w całości zmieniany 1 raz
Mój ma z pewnością ponad rok. Ile dokładnie, nie wiem. Ale "bryka" jak kwarcowy, znaczy dokładny jest
Stoper również działa perfekcyjnie.
Niestety różnica polega na tym, że mimo wszystko, w zegarkach szwajcarskich, a nawet rosyjskich, wyjątkiem jest nadziać się na felerny. W chińskich wyjątkiem jest dostać dobry
A przynajmniej w moim przypadku.
Na jakieś dziesięć zegarków szwajcarskich, rosyjskich i japońskich - wszystko perfekt, zero problemów. Kwarcowych nie liczę...
Na cztery chińskie, jeden był w miarę OK...
Ostatnio zmieniony przez Maro66 2010-12-13, 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Nie ma reguły. Raz widziałem młodego Tissota, który po przeglądach chodził gorzej, jak najmarniejszy Vostok. Nie zmienia to faktu, że taki Valioux, to świetny mechanizm wykorzystywany w wielu komplikacjach, w zegarkach od 4000 PLN do pewnie ponad 40000 PLN i więcej.
Model zegarka w tym przypadku nie ma znaczenia.
To już mój drugi "walżo", pierwszy się nie sprzedał więc póki co zostaje w kolekcji zwłaszcza że jest prawie-jak-Tudor:
Z Atlanticem miałem mały problem po kilku miesiącach noszenia - zaczął się w nocy zatrzymywać tak, jakby mu brakowało pary. Zafundowałem mu konserwację i pomogło, zdaje się że nie był smarowany od nowości. X-Wind ma z tego co widzę 4 lata.
Być może są fajniejsze zegarki od X-Winda, ale X-Wind to X-Wind
_________________ Pozdrawiam
TomeK (Teston)
*** Me, citizenoholic ***
Ostatnio zmieniony przez teston 2010-12-14, 08:14, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach