długo zastanawiałem się, czy zaczynać tego posta, czy to coś da i w ogóle czy to ma sens
Rzecz tyczy się kolekcjonowania zegarków (piszę w tym dziale, gdyż moje dotychczasowe przygody dotyczyły głównie zegarków radzieckich).
Do kolekcjonowania zegarków podchodziłem już kilka razy (trzy o ile się nie mylę). Przez moje ręce przewinęło się kilka naprawdę fajnych i ciekawych egzemplarzy i dawało mi to niemałą frajdę.
Ale...(tak wiem Fazi, że zdania nie zaczynamy od "ale"

Wszystko byłoby spoko (ostatnie ruskie poszły do ludzi jakoś rok temu, został mi się tylko jeden, którego nikt nie chciał kupić - Błonie, ale postanowiłem, że już ze mną zostanie) gdyby nie fakt, że poszedłem dzisiaj na bazarek (bez powodu, bez planów zakupowych) wynalazłem piękną Slavę automatyczną 32 kamieniową (stan NOS) i znowu mnie wzięło


tak naprawdę to od kilku dni znowu siedzę na allegro, przeglądam fora, z których tak wiele razy chciałem zrezygnować by mnie nie korciło i znowu w głowie pojawiają się myśli by spróbować i zrobić kolejne podejście.
Żona na mnie patrzy się już jak na głupka (nie muszę dodawać, że nie jest wielką fanką starych zegarków

no właśnie, tylko jakie jest prawdopodobieństwo, że za jakiś czas znowu nie przyjdzie mi do głowy pomysł, by się z zegarkami rozstać

czy Wy też miewacie takie rozterki podczas kolekcjonowania? być może jest to kwestia postawienia sobie konkretnych celów/wytycznych (zbieram tylko takie i takie, albo stworzenie listy i odhaczanie z niej kolejnych nabytków)


