Postanowiłem sobie złożyć nieco bardziej zindywidualizowany zegarek, w tym celu zakupiłem:
1. kopertę radka 45 mm, konkretnie to od tego zegarka zamówiłem: http://manbushijie.com/productshow-755-3.html czyli pod pożądany mechanizm (niby...)
2. Asianunitaska z łabędzią szyją
3. Tarczę i wskazówki, które dałem do reluminacji do naszego Segoya
No i pięknie, zaniosłem to do zegarmistrza, żeby to wszystko poskładał do kupy.
A tu zong: owszem poskładał, wszystko niby pasuje do siebie, ale niestety wałek koronki nie wysprzęgla się i w związku z tym zakręcanie koronki odbywa się wraz z jednoczesnym NAKRĘCANIEM zegarka..


Zegarmistrz powiedział, że sam asianunitas nie ma w sobie takiego wysprzęglania i że w tej sytuacji powinna to mieć koronka, tak aby po jej wciśnięciu wałek przesuwał się tam jakoś i żeby się rozłączał - wtedy koronka nie nakręcałaby mechanizmu podczas jej zakręcania.
Chciałem się zatem dowiedzieć od tych z Was co wiedzą, że po pierwsze primo: ten zegarmistrz ma rację, a po wtóre, jak to można rozwiązać.
Bo przyznam, że to dość wkurzające jest... Trzeba by wiedzieć, że zostało np. 6 obrotów do pełnego nakręcenia sprężyny i wtedy zacząć zakręcać koronkę.

Obecnie radzę sobie w ten sposób, że przed pójściem spać nakręcam zegarek do końca i kładę go z odkręconą koronką, a rano zakręcam koronkę. No, ale nie można tego nazwać normalnym używaniem zegarka...
Dobrze przynajmniej, że to co drugi dzień można robić.