Eeeech, ręce i nie tylko mnie już opadają jak czytam te TAOistyczne dopiski.
SWISS REGISTERED tą razą
No i po ki ch...? Fajne zegarek, na automatycznym tourbillonie ... a może karuzelu. nieważne. Grunt, że się kręci i udany stylistycznie (choć pewnie znajdziemy inspiracje). Pierwszy, na którym mogli napisać TOURBILLON i by wystarczyło. Ale nie. Kińcyk spojrzał sobie na małego swojego małego i powiedział "Oooooo Szwajcar to ma większego małego więc se powiększę też bo to dodaje powagi, wzmaga szacunek i inne doznania". No i przybił pieczątkę
Słisredżisterd.
I za ten durny napis to już kolejne TAO, które nie trafi do mojego chińskiego wiaderka.
Foch und Ch.