Niemiarodajna, ale ja do tej pory nie widziałem ani jednego egzemplarza nowego Vostoka, w którym po roku czy dwóch latach nie tzreba by było czegoś naprawić. Niektóre maja wady fabryczne, inne się psują póżniej, ale z moich każdy zdechł i nie jet to moja wina, bo mam sporo zegarków, które trzymają się bardzo dobrze

. Jedynym nieotwieranym jak dotąd jest K43, ale automat tak rzęźi, ze zęby bolą, aż słychac, ze jest do smarowania, zwłaszcza że się jeszcze zacina (i tak go już nie nosze, bo szkoda mi pięknej koperty, to moze sobie taki być). Reszta, niezależnie od ceny zdechła, i w większoąci ewidentnie chodzi o smarowanie (Ministry dla odmiany jest dobrze nasmarowana, to się gdzieś wychwyt zablokował i tez dupa - majster nie wie, co się tak naprawdę stało - po prostu zdjął balans, zmontował to ponownie i chodzi dobrze

). Ogólnie fajne zegarki, ale trzeba je lubic - to nie jets zwykły zegarek do noszenia, bo można wyjść z siebie.