Heniu - Cortebert produkował mechanizmy jednocześnie dla Rolexa i dla sowietów, produkcja była stopniowo przenoszona.
A Mołnia chronograf była w Zgierzu do obmacania


wahin napisał/a: |
Panowie pisząc top class, high end i inne zagramaniczne słowa próbując klasyfikować radzieckie zegarki należy pamiętać, że gdybyście wypowiedzieli te słowa w ZSRR mielibyście do czynienia z bezpieką.
Należy się wielki szacunek dla projektantów, inżynierów radzieckich, ale nie zapominajmy o realiach epoki. To co szło do produkcji masowej było dla mas, jedno było droższe, drugie było tańsze. Ale nikt reklamował produktu jako tylko dla elit. To co nosiła wierchuszka trudno stwierdzić. Na pewno to były szwajcary, ale czy były specjalne wydania poliota, wostoka? w wersji kilku zegarkowej? Czyta nas wielu młodych miłośników zegarków i wydaje mi się, że trzeba uzmysławiać im, że nawet głupi wzór tarczy zegarka wymagał akceptacji ze strony działaczy partyjnych. Zastanawiam się co ma na celu określenie piramidy prestiżu? Na pewno nie jest to historycznie uwarunkowane. Dlatego sztuczna piramida prestiżu marek radzieckich trąci mi odrobinę kizi. |
wahin napisał/a: |
Heniu ja w żadnym wypadku nie pisałem tego posta myśląc coś negatywnego o Tobie ![]() Tak mi się zebrało na przemyślenia i nie miałem zamiaru nikogo urażać. Za ewentualne nadepnięcie na odcisk Przepraszam ![]() |
uki999 napisał/a: |
Ten wątek wydaje mi się ma służyć za wyłonienie kilku modeli, które są poszukiwane, mają wartość kolekcjonerską i niekoniecznie ich wyznacznikiem musi być cena i to że były ze złota.
Już bardziej skłaniałbym się by sklasyfikować werki i ich wartość w danym czasomierzu. A za to że nie które rosyjskie zegarki były chłamem produkowanym na masową skalę, sprzedawanym na bazarach gdzie często psuły się po 2-3 miesiącach i nie opłacało się ich naprawiać bo taniej było kupić nowy. Też miałbym do czynienia z bezpieką ![]() |