Jako numer I
Wostok z naciągiem ręcznym, odziedziczyłem go po dziadku (tzn. znalazłem w starej szufladzie

Pierwsze co zrobiłem to pozbyłem się starej bransolety, następnie oddałem do czyszczenia i regulacji. Jedną z moich zasad jest nie otwieranie zegarków ( nie znam się na naprawach)
No i na koniec zmieniłem szkło, stare pozostawiało wiele do życzenia oraz dobrałem mu porządny pach.


Numer II
Aviator Automatik 2416 z automatycznym naciągiem.
Mam do niego słabość ze względu na "inny" cyferblat. Zresztą sami zobaczcie


Numer III
Vodolaz
"Z Mołnią wogóle wiąże się ciekawa historia, nie wiem czy koledzy zdają sobie z tego sprawę... Ten sam werk bazowy Cortbert sprzedał ZSRR, ale równocześnie produkował je dla ... Rolexa. Ów zaś, był wkładany właściwie od początku do środka przez Officine Panerai"
Tekst Guest_ALAMO_* KMZiZ (z mojej strony nic dodać nic ująć



Numer IV
Aviator również na mołni

Numer V
Strela 3133
Dla mnie to 3017 po liftingu

Wielkość 39mm, rozstaw uszu 20mm. (Obecnie zegarek w trakcie reklamacji).
Jego dziadek czyli 3017 bazował na mechanizmie venus 150 i produkowany był od roku 1959. Początkowo oferowany był tylko dla oficerów radzieckich sił powietrznych.
