
RODINA.

Czym jest Rodina ? Widać


Jest to zegarek 'tfurczo czerpiący'.
Pierwsze wrażenie : nooo ...chiński

Znów mamy do czynienia z połączeniem podzespołów genialnej jakosci z 'takimi se'.
Zaczynamy zatem naszą podróż

Rodina przychodzi do nas w pelnym rynsztunku, bez zawieszek

Mamy karton,pudelko własciwe, poduszke właściwą, oraz sam zegarek.

Pudełko jest przeznaczone, na oko, na zegarek 2x większy


Są dostępne 3 wersje kolorystyczne, zatem sztandarowa écru :

czarna

i szara

Zacznijmy od podstaw, czyli koperty.
Koperta ma 38x48 mm, grubość 9 mm, uszy 20 mm.

Wykonana jest … idealnie. Jest to koperta trzyczęściowa, z wciskaną wąską lunetą która pozwala na duże światlo tarczy.

Pomiędzy częściami koperty nie ma najmniejszej szczeliny.
Doskonale wykonczone same uszy

oraz powierzchnia mmiędzy uszami – często achillesowa pięta chinskich produkcji.

Swietnie spasowany i dobrze oznakowany dekiel, z bardzo starannie wyfrezowanymi gniazdami na klucz.


Solidna uszczelka – przyjrzę się jeszcze koronce, ale WR50 podane na deklu chyba nie do końca docenia konstrukcję tej koperty


Całości dopełnia sygnowana koronka.

Tarcza jest wykonana poprawnie. Jest prosta technicznie, ale nadruki są wyraźne, równe, ostre.

Dumne „CHINA MADE” pozwala nam zobaczyc także pięknie polerowany wewnętrzny pierścien dociskowy.

Wskazówki – już nie będzie tak różowo.
O ile wersje niklowane są ładnie zrobione, z delikatnym szlifem diamentowym – o tyle niebieskie są „takie se”. Marnie wycięte, a do tego tak wąskie że lakier kompletnie niweluje szlif diamentowy.


Mechanizm jest dziwny. Jest to niewatpliwie coś bazującego na Miyocie, ale nie potrafię rozpoznać producenta – jeśli ktos go ogarnie to proszę o korektę. Standardowo, jest ładnie wykonany i zdobiony szlifem szanghajskim.

Wszystkie krawędzie płyt są fazowane, co odróznia ten chiński badziew od prawdziwej kłality z której sterczą zadziory.

Dość ciekawy patent zapadki blokującej, pierwszy raz coś takiego widzę.

Mechanizm mocowany jest na dobrej jakości pierścien dystansowy wykonany z metalu – kolejny plus względem „nastajaszczych klalit spod samoiśkich Alpuf”

Pasek jest. Jest, i w zasadzie tylko tyle warto o nim powiedzieć


Klamerka też jest, ale do niej dodam że jest stalowa i sygnowana


Zegarek kosztuje 600-650 juanów, w zalezności od dostawcy. Z prowizjami, transportem i opłatami celnymi – wychodzi około 600 zł.
Czy warto ? Cóż, sami oceńcie
