Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#46 Wysłany: 2010-11-30, 21:00
I za to Cię Grzesiu lubię
_________________
Ritter [Usunięty]
#47 Wysłany: 2010-11-30, 21:27
No to Kumotrzy jesteście farciarzami w moich oczach. Dobrze się zastanówcie czego sobie życzycie... .
Kiedy zainteresowałem się wewnętrznym życiem zegarków nie uszło to uwadze mojego taty. Najpierw jego łupem padła Omega. Tylko ją zobaczył a ja zobaczyłem jak na nią patrzy. Zdjąłem i dałem. Potem, tym razem trochę zabolało , był składak. Środek R2603, który z powodu balansu robiłem tydzień! Do tego nowa koperta strata: 1. przysługa!
Kolega zrobił mi co i jak chciałem. Tarcza bez większych strat w przysługach: oksydacja, laser. A miał to być mój drugi ulubiony zegarek. A jak padł łupem?! Bardzo podobnie ! Trzecia była kieszonka, z tym że tym razem przewidywałem taki obrót sprawy .
I żeby nie miał poprzednio mechaników to bym zrozumiał... Ale ma a nadal potrzebuje .
Teraz jak odwiedzam rodziców zakładam bezkamieniuwą Ruhlę . Żartowałem! Sporo oddałem najbliższym. Wiecie wszak jakim przeciwnikiem jestem więżenia zegarków po szufladach, skrytkach, sejfach i innych szkatułach....
Życie płynie... Dzisiaj Ruhla jutro Omega, lub na odwrót. Skąd można wiedzieć co przyniesie nam przyszłość?
W sobotę znajomy zapytał mnie dlaczego noszę mechaniczny zegarek? Przecież trzeba mieć czas go nakręcać i pamiętać o tej czynności. Odpowiedziałem, że nakręcanie to takie ćwiczenie, które uświadamia mi co najcenniejszego, dosyć często, marnotrawię w życiu...
A wy Kumotrzy dziwicie się dlaczego nie tykam automatów?!
Ostatnio zmieniony przez Ritter 2010-11-30, 21:31, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#48 Wysłany: 2010-11-30, 21:30
Ja automaty też nakręcam
_________________
Ritter [Usunięty]
#49 Wysłany: 2010-11-30, 21:35
No tak ale automat posiada "protezę pamięciową". Jak się wydaje z powodu swojej budowy nakręcać automat należy niezwykle delikatnie, z wyczuciem. A jak trwają te umizgi za długo to trzeba go rozkołysać. To zapewne ćwiczenie, ale nie na wewnętrzny pomiar pływającego czasu, ale raczej na obcowanie z kobietą .
W moim otoczeniu raczej mizernie. Ja sam doradzam przy zakupie jedynie jak już ktoś zapyta a sam z siebie staram się nie komentować cudzych zakupów, nawet jeżeli wydają mi się nieciekawe. Do automatów nie namawiam na siłę bo dla przeciętnego użytkownika jego "wady" mogą być nieakceptowalne.
Czasami też jest tak że ktoś się dowiaduje że interesuję się zegarkami więc sam dopytuje czy tam zagaja. Chociaż ostatnio "dokonywałem akceptacji" koledze z pracy, oczywiście wybór padł na kwarca
Mój były szef nosił Adratikę kwarcową, obecny reklamówkę Boscha zakłada czasami.
Ojciec pracuje w garniturze i nosi od lat Seiko 5, więc zakupiłem mu Parniego chronometra coby ładnie wyglądał. To poszedł w nim rąbać drewno
Po tej rąbance Parnis zgubił ze 2 minuty i usłyszałem: "Seiko wytrzymalsze". I nosi chłopina to Seiko po dzień dzisiejszy a ja wyleczyłem się z "podpowiadania"
No tak z tym drewnem to mocna rąbanka . Zegarek to zegarek do garnituru zakłada się Atlantica albo inną Delbankę a reszta badziewia musi przetrzymać rąbankę.
Jest też ważny aspekt jak bliźni postrzegają zegarki. Jeśli ma solidną dużą kopertę, bazel, płaskie szkiełko. Jak dodasz jeszcze że to ostatnie szafirowe a zegarek wytrzymuje 200m to... Po zegarku! Obdarowany obejrzy i bez wdawania się w niuanse przekładni chodu zdecyduje w ciągu pierwszych 5s. co będzie w nim robił. Jak zegareczek jest cieniutki ma wypukła szkiełko i wygląda jak 7. cud świata to nie pójdzie rąbać drewna...
Ritter [Usunięty]
#55 Wysłany: 2010-11-30, 21:51
Drewno najlepiej rabie się w automacie z rozwiązaniem typu "bumper" czy jakoś tak... .
Blaz [Usunięty]
#56 Wysłany: 2010-11-30, 21:52
Najbardziej nie znoszę widoku przegubu jednego z kasjerów w pobliskim mi sklepie. Za każdym razem mam wymioty, gdy widzę na przegubie a'la Pudzian... damskiego Perfecta wielkości może 35mm.
W robocie - moja grupa, powiedzmy, ze dzial konstrukcji, czyli same inzyniery, najgorsza piwnica, w skrocie przygotowanie do produkcji tego co nasze orly z "sejlsow" naobiecywaly klientom, bywa wesolo:
- kobity nosza jakies damskie kwarce, typu Skagen itp., na ogol te same, ale nie prowadze obserwacji
- trzech kolegow nie nosi zadnych zegarkow,
- dwoch jakies kwarce, Dugena itp.,
- u szefa zaboserwowalem cztery sztuki, (nie wiem, wg jakiego klucza zmienia ), vintage Glashütte chyba Spezimatic, Junghans kwarc bez sekundnika, jakis "Funkuhr", jakis plastikowy "alleskönner" ze stoperem sportowy (biega duzo)
- u sasiadow z innych grup jeden starszy pan krotko przed emerytura ma jakiegos Nomosa z logo firmy, dostal na 40-lecie pracy, reczny naciag, "odchylki zero, kwarc co mialem zostal w domu"
- inny kolega, z ktorym najczesciej wspolpracuje, ma jakies pudlo po wujku-zegarmistrzu i sobie sklada czasem cos, glownie kwarce - ale on jest specyficzny, maluje, rysuje, rzezbi, ogrodek zen z roznymi bonsajami pielegnuje
- znajomy z dzialu zakupow ma jakas zlota Seiko piatke, ale nie gadalismy, tylko zerknal na moj zegarek kiedys raz, mialem moja piatke akurat
- generalnie zegarki to nie jest temat rozmow, tak w robocie, jak i wsrod "cywilnych" znajomych, tylko z tym kolega-artysta czasem dwa slowa zamienimy.
Oprocz mnie wszyscy "tutejsi", tylko ja z Zachodu przyszedlem
Zona ma pare kwarcow typu s.Oliver, albo Joy-cus-tam, ostatnio jej sie oczy zaswiecily przy moim Citizenie kolorowym, nawet zalozyla na chwile, ale jeszcze lezy u mnie.
Na moje zegarki malo kto zwraca uwage, jak zwraca, to sa tolerowane.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#58 Wysłany: 2010-12-01, 00:50
Ja za bardzo nie mam kogo edukować w temacie zegarkowym, ale wśród osób które znam i które noszą zegarki panuje przekonanie że Orient to dobry, trwały i odporny zegarek - tu się zgodzę bo te osoby noszą stare patelnie. Drugie przekonanie tych samych osób jest takie że Atlantic to zegarek wyższej klasy i coś w rodzaju symbolu prestiżu. Tak więc jedna z tych osób kupiła sobie Atlanica najsłabszej wersji z lat 80 od pijaków pod blokiem. Efekt był taki, że ja później sprzedałem tego Atlantica na giełdzie w Bytomiu, a wyżej wymieniona osoba na dobre już wyleczyła się z Atlaniców
Trochę z innej beczki - prowadzę misję edukującą wśród znajomych zegarmistrzów w temacie zegarków chińskich. Jednego majstra przekonałem już na dobre (tu prawdę mówiąc nie było oporów) - sam nosi Seagulla M163S, drugi majster jest trochę bardziej oporny ale podążamy dobrą drogą - ostatnio naprawiał Asiaunitasa po upadku i był zaskoczony jak ten mechanizm jest świetnie zrobiony
_________________ СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
Ostatnio zmieniony przez Smok 2010-12-01, 01:09, w całości zmieniany 1 raz
Ja namówiłem kolegę na Erarda chrono(z outletu po dobrej cenie) zamiast komórki a Omega Bond którą oglądał kompletnie nie chwyciła i pytał się co jak nie Omega.No i jeszcze namówiłem wujka na Bernhardta Sea Shark'a bo pływa i w końcu się zdenerwował jak kolejne Casio na bransolecie wróciło zardzewiałe i w kieszeni,teraz ma Bernhardta i ten się trzyma bez problemu
Arek [Usunięty]
#60 Wysłany: 2010-12-01, 01:16
Chcesz powiedziec że w Polsce jest jeszcze jeden Bernhardt i my o tym nic nie wiemy?? A jaki kolor??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach