Przedmioty niezegarkowe VINTAGE
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi

:
O, inżynierunio, jak zawsze, niezawodny :)

Podpowiedź 1: W latach 70 - 80 w zasadzie wszyscy na własne uszy odczuwali niechęć pewnych panów do używania tego przyrządu :D

Gbell.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
można jeszcze jakąś podpowiedź.

Ostatnio zmieniony przez buran 2016-03-19, 14:51, w całości zmieniany 1 raz
Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Nie.
To dziedzina tego, co było wolno, mimo wszystko. Robili to praktycznie wszyscy. Babcia też ;)

Podpowiedź 2: a jeśli gdzieś nie było wolno, to o takim smrodzie mówił cały świat.

G.

[ Dodano: 2016-03-19, 14:06 ]
---

"Nie" odnosi się do twojego postu w wersji pierwotnej. Wyszło zabawnie :D

G.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
to coś związanego z radioamatorstwem?

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Nie.

Podpowiedź 3: robimy to teraz, aczkolwiek inną metodą :)

G.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
ja się poddaję :oops:

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Podpowiedź 4: w nazwie pliku ;)

No dobra, jaka jest nagroda? :popcorn:

Ostatnio zmieniony przez Woytec 2016-03-19, 16:45, w całości zmieniany 1 raz
:
:))

Nagrodą jest do wyboru: pyffko przy okazji lub mokre buzi od wieprzka Franka :D

Ale wyjaśnij teraz kumotrom, czemu przez niechęć do tego urządzonka (a bardziej do pracy chyba) tak kiepsko się gadało przez telefon :)

Gbq.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
Ustrojstwo wygląda mi na jakiś dynamometr bo wyskalowane jest w gramach.
Skoro wspomniałeś o telefonie to pewnie badało się tym styki, przekaźniki i takie tam ale że się na tym nie znam to nie doprecyzuję dlaczego (i czy w ogóle) miało to wpływ na jakość rozmów telefonicznych ;)

Mamusia moja pracowała kiedyś na takiej centrali (w FSC), na której połączenia realizowało się wtykając końcówki do odpowiednich dziurek ale jak to wyglądało od drugiej strony, nie mam pojęcia.



Dzieckiem byłem wtedy i miałem okazje być tam raz czy dwa i coś takiego jak na powyższym obrazku zapamiętałem.

Ostatnio zmieniony przez Woytec 2016-03-19, 19:16, w całości zmieniany 2 razy
:
I te styki w gniazdkach centralki ręcznej, i styki wybieraków (takich elektromechanicznych pań) w centrach automatycznych, mają swoją przepisaną siłę, z którą maja naciskać na inne styk by połączenie było dobre i stabilne. I to ma działać przez dziesiątki milionów połączeń i rozłączeń.
Inaczej styk jest słaby i przerywa, albo za szybko się zużywa - no i dzieją się cuda.
A ile tego było w starych centralach automatycznych typu Strowgera - wuala:
https://youtu.be/xUOh9fCSgqw

Taki dynamometr służył do szybkiego i dokładnego ustawiania siły nacisku styków. W ogóle praca to żmudna i z gatunku tych "w koło Macieju". Jak pracownicy byle jacy, to i najlepszy sprzęt będzie przerywał, trzeszczał i było wujowo słychać.
Zresztą w krajach kultury fermentującego kartofla ta praca uchodziła za szczególnie demoralizującą, albowiem do czyszczenia styków używano czystego alkoholu etylowego. Dalej chyba nie muszę mówić, jak to wyglądało w praktyce.

Gb.

[ Dodano: 2016-03-19, 19:59 ]
---
Tu nowsza centrala typu Pentaconta - coś między światem mechaniki i elektroniki:
https://youtu.be/xunVxp-mqqY
Styków też od cholery :)

"We offer best solutions in search of a problem"
:
To dobra fucha była :))
Tylko jak już się użyło tego czystego metylowego to chyba trudno było w te styki trafić :złośliwiec:

:
Dlatego i nie usiłowano :D

Ja wybrałem radary - tam przydział był większy :))

Gboo.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
Pracowałem swego czasu w kraju DDRem zwanym.
Ruskich tam było od groma a o rzut beretem mieliśmy jednostkę i lotnisko z MIGami 29, innymi zresztą też.
Jak mieli starty to hotel się trząsł ale ja nie o tym.
Otóż w tych myśliwcach, pomiędzy szybami, stosowali czysty spirytus, w celu izolacji, żeby nie zamarzały chyba.
Czysty przynajmniej "na optykę" bo pewnie coś tam dodawali żeby Ruscy nie wypijali.
Ale i tak nie pomagało, ten spirytus podlegał okresowej wymianie i co wymienili to wypili.
Raz spróbowałem pół szklanki to przez trzy dni nie mogłem dojść do siebie.
Ruscy twardy naród.

Ostatnio zmieniony przez Woytec 2016-03-19, 22:01, w całości zmieniany 1 raz
:
Znany motyw :)
A spirt był dawany w celu odlodzenia na przednią szybę, klosz czujnika podczerwieni i parę innych miejsc. I to nie tylko w MiGach - wiele samolotów tak miało; system był skuteczny jak cholera.
Ja miałem do czynienia z iłąmi-14; tam spirytus był dawany na szybę i na łopaty śmigieł. I też chętnych na bodaj 10 litrową baryłkę było zawsze dużo.
Kiedyś, nocując w budzie koło samolotu, usłyszeliśmy odgłos prób otwarcia wnęki przedniego podwozia - nad nią była baryłka. Kumpel wstał, powiedział, co tam powiedział, wziął klucz do kół i wyszedł sprawdzić. Ofiarami okazali sie dwaj strażnicy :)
BTW: lotniczy klucz do kół ważył mniej więcej 5 kilo.

A wracając do "telekopulacji":: znalazłem piękny, angielski filmik o systemie:
https://youtu.be/GFbRvAuJkXg
Tak, jak z zegarkami: to miało duszę ;)

Gbooo.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
Woytec napisał/a:
...
Otóż w tych myśliwcach, pomiędzy szybami, stosowali czysty spirytus, w celu izolacji, żeby nie zamarzały chyba.
Czysty przynajmniej "na optykę" bo pewnie coś tam dodawali żeby Ruscy nie wypijali.
...


Był/jest czysty i wciąż stosowany. W smaku tez dobry ;)

(Chociaż od jakichś 2 lat okulary muszę nosić, ale to chyba nie od tego :P )

The future will start tomorrow, not today.

G. Gerlach - polskie zegarki
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.