Przedstawiam nowy hit wśród taobaowych zakupów melepetów przełomu czerwca i lipca
RODINA.
Czym jest Rodina ? Widać
Jest to zegarek 'tfurczo czerpiący'.
Pierwsze wrażenie : nooo ...chiński
Znów mamy do czynienia z połączeniem podzespołów genialnej jakosci z 'takimi se'.
Zaczynamy zatem naszą podróż
Rodina przychodzi do nas w pelnym rynsztunku, bez zawieszek
Mamy karton,pudelko własciwe, poduszke właściwą, oraz sam zegarek.
Pudełko jest przeznaczone, na oko, na zegarek 2x większy - ale to że się pasek na poduszce nie zapina to wszak detal.
Są dostępne 3 wersje kolorystyczne, zatem sztandarowa écru :
czarna
i szara
Zacznijmy od podstaw, czyli koperty.
Koperta ma 38x48 mm, grubość 9 mm, uszy 20 mm.
Wykonana jest … idealnie. Jest to koperta trzyczęściowa, z wciskaną wąską lunetą która pozwala na duże światlo tarczy.
Pomiędzy częściami koperty nie ma najmniejszej szczeliny.
Doskonale wykonczone same uszy
oraz powierzchnia mmiędzy uszami – często achillesowa pięta chinskich produkcji.
Swietnie spasowany i dobrze oznakowany dekiel, z bardzo starannie wyfrezowanymi gniazdami na klucz.
Solidna uszczelka – przyjrzę się jeszcze koronce, ale WR50 podane na deklu chyba nie do końca docenia konstrukcję tej koperty
Całości dopełnia sygnowana koronka.
Tarcza jest wykonana poprawnie. Jest prosta technicznie, ale nadruki są wyraźne, równe, ostre.
Dumne „CHINA MADE” pozwala nam zobaczyc także pięknie polerowany wewnętrzny pierścien dociskowy.
Wskazówki – już nie będzie tak różowo.
O ile wersje niklowane są ładnie zrobione, z delikatnym szlifem diamentowym – o tyle niebieskie są „takie se”. Marnie wycięte, a do tego tak wąskie że lakier kompletnie niweluje szlif diamentowy.
Mechanizm jest dziwny. Jest to niewatpliwie coś bazującego na Miyocie, ale nie potrafię rozpoznać producenta – jeśli ktos go ogarnie to proszę o korektę. Standardowo, jest ładnie wykonany i zdobiony szlifem szanghajskim.
Wszystkie krawędzie płyt są fazowane, co odróznia ten chiński badziew od prawdziwej kłality z której sterczą zadziory.
Dość ciekawy patent zapadki blokującej, pierwszy raz coś takiego widzę.
Mechanizm mocowany jest na dobrej jakości pierścien dystansowy wykonany z metalu – kolejny plus względem „nastajaszczych klalit spod samoiśkich Alpuf”
Pasek jest. Jest, i w zasadzie tylko tyle warto o nim powiedzieć
Klamerka też jest, ale do niej dodam że jest stalowa i sygnowana
Zegarek kosztuje 600-650 juanów, w zalezności od dostawcy. Z prowizjami, transportem i opłatami celnymi – wychodzi około 600 zł.
Czy warto ? Cóż, sami oceńcie
Pies czy kot?: pies Pomógł: 114 razy Wiek: 43 Dołączył: 08 Kwi 2011 Posty: 12934 Skąd: Opole
#2 Wysłany: 2012-08-01, 12:46
Chodziła mi po głowie ta Rodinka ale chyba za popularna i miała by za dużą konkurencje. Fajnie Krzychu, że się za recenzje zabrałeś. Dzięki bo dobrze się czyta
Tak jak Wojtek mówi
Zróbcie takie makro jakiejś kłalicie - pewnie doznacie szoku na pograniczu załamania światopoglądu
Zegarek jest zrobiony bardzo dobrze. Poza paskiem badziewnym - czyli element nieistotny, i wskazówkami które moglyby byc lepsze, ale na żywo tych wad za Chiny ludowe nie zobaczylibyście.
Jak na zegarek za 600 zl cłem, VAT, prowizjami agentów, pośredników finansowych, i wysyłką kurierską z drugiego końca globu - tym bardziej.
Gdy zobaczyłem kiziową Stowę na żywca, to oprócz wstrzymywanego śmiechu w sprawie braku daszków w piątce, to stwierdziłem, że podoba mi się taki styl zegarka, ale Stowy bym nie kupił, bo:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach