No to wziąłem go i kupiłem... Mam nadzieję, że dojdzie i będzie rzeczywiście "nic nie kombinowane, nie naprawiane - w 100 % oryginał"
Mam już zegarek-nagrodówkę od Andersa, to teraz chyba będę miał i od Piłsudkiego. Zdjęcia po tym, jak dojdzie.
Znalazłem przy okazji taki link, zakładając, że w Desie ktoś go oglądał to może nie jest to fake.
https://issuu.com/desakrakow/docs/katalog_desa_aukcja_148 (strona 42)
http://desa.art.pl/index.php?pozycja=26563 chociaż skoro nie poznali się, że to podróżnik a nie "do radiostacji" to coś słabiutcy z nich eksperci
Ale żeby nie tracić okazji pochwale się tym, co ostatnio wpadło. Dzięki pomocy jednego usera z KMZiZ (borczi), który dał namiary, do rodziny dołączył taki Janek Zegrze
w poscie #98 Narfas pokazywał damskiego Corteberta od tego samego sprzedawcy (Zegrze miał hurtownię zegarkową).
Zwracało w nim uwagę, że nazwisko na tarczy było napisane zbyt dużą, nie pasującą do reszty czcionką. Stąd wniosek, że Zegrze swoje oznaczenie przybijał na miejscu, w Polsce, w przeciwieństwie do takiego np. Lilpopa i innych, którzy wykonanie oznaczeń na tarczy zamawiali w Szwajcarii. W tym wypadku wyraźnie widać, że napis Jan Zegrze Warszawa jest wykonany "na dokładkę" inną farbą niż napis Omega.
Mechanizm to opatrzony po wielokroć cal. 26.5, w tym wypadku z roku 1931
Koperta wykonana ze srebra
W środku, na deklu, co ciekawe oprócz zegarkowych punc dla srebra szwajcarskich i niemieckiej, znajdują się także punce polskie obowiązujące od 1. 01. 1932r.
Na pasku z podkładką prezentuje się całkiem nieźle na ręce. Łanie wyglądają niebieskie wskazówki, trochę wyglądające jak od wczesnej Pobiedy, ale Omega też stosowała taki kształt.
Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.