
Nie ważne jak są względem siebie ułożone wskazówki, czy jest noszony czy leży, pomachanie zegarkiem ani wyjęcie i włożenie koronki nic nie daje. Dopiero przesunięcie wskazówek powoduje że dalej chodzi. Po mojemu niefachowemu, ewidentnie coś musi haczyć, ale tak o równą godzinę?!
Czy Waszym zdaniem, o Szanowni, powinienem go z powrotem za Wielki Mur odsyłać, czy szybciej i taniej będzie do jakiegoś fachowca w Gdańsku oddać? Do stówy za naprawę bym przecierpiał zamiast fundować mu podróż z nieznanym efektem.
Może macie jakieś podejrzenia lub porady co do zegarmajstra w Gdańsku ? (może poza Baum und Baum, bo z ich terminami to prędzej zza Wielkiego Muru znajdzie się i wróci
