Dziś odebrałem trzy mechanizmy od mojego (genialnego) zegarmistrza - i przy okazji zaczęliśmy rozmawiać na temat tych mechanizmów, a były to:
ST36 albo Hangzhou (nie odróżniam)
Unitas 6497 (z końca lat 60tych)

To zdjęcie z przed czyszczenia więc trochę zasyfiona
I ostatnia kupiona a ebay'u ETA 6497

Zegarmistrz rozbroił mnie hasłem - gdyby na tym nowym werku nie pisało "swiss" nigdy by nie powiedział że to Szwajcar: "...Wykończenie mostków tragedia, nowy werk a pod płytami w miejscu gdzie się stykają odpada chrom, werk generalnie średniej jakości a nawet słabej..." a następne zdanie to mnie w ogólne dobiło "... jak już chcesz duży werk z zabezpieczeniem przeciwwstrząsowym mogłeś sobie 3603 kupić..."
- Pomyślałem sobie dałem prawie 200$ za taki werk


Podłamany, zdruzgotany optymistycznymi wiadomościami i opiniami zegarmistrza pytam a co z tym werkiem z lat 60tych
Stwierdził:"... nic specjalnego ale fajny werk - na pewno będzie Ci długo służył..."
Na koniec spytałem jeszcze o opinie o tym chińskim werku - stwierdził: "nooo wiesz mostki ładnie przyozdobione, mikro-regulacja też fajnie wygląda (powiedział to z uśmiechem) ale kojarzy mu się ten werk z molnią z lat 80tych"
To był taki mały wstęp a teraz zadaję pytanie.. Od jakiegoś czasu w handlu detalicznym pojawiają się Unitasy/Ety 6497/8 z centralną sekundą ich ceny lecą od 700$-1000$ czy naprawdę jest tak ciężko (a przede wszystkim drogo) wykonać werk z centralną sekundą..?
Ile trzeba zrobić przeróbek aby taki zwykły 6497/8 miał centralny sekundnik..?