Kyle napisał/a: |
sergserg, bardzo fajny tekst, choć dla mnie jako rasowego humanisty częściowo nieprzyswajalny
w kwarcach fajne jest to, że można mieć ciekawy stylistycznie zegarek z licznymi subtarczami, połączeniami ana-digi w dobrej cenie. Tymczasem kpmplikacje w mechaniku wiadomo, kosztują. Ciągnie się za mną pokusa na jakiegoś Citka Skyhawk albo coś w tym typie, ale do tej pory zawsze poddawałem się argumentowi "szkoda tysiaka na kwarca". |
Zgadzam się, jeśli już zegarek kwarcowy zbudowany jest na procesorze, to kolejne komplikacje są głównie sprawą rozwoju oprogramowania (i czasami części elektronicznej).
Natomiast warto rozróżniać zwykłe kwarce od tych procesorowych, bo w zwykłym, pomijając estetykę wykonania, zawartość wnętrza jest w miarę prosta:
zasilany baterią oscylator kwarcowy (32kHz), drgania idą na prosty dzielnik w celu uzyskania sekundy, takie sekundowe impulsy zasilają silniczek elektryczny, który napędza zębatkę powiązaną z sekundnikiem i dalej już "klasycznie".
W procesorowych często wcale nie ma kamieni, każda wskazówka ma własny silniczek i jest niezależna od reszty, cała funkcjonalność, zliczanie czasu odbywa się w części cyfrowej (dlatego łatwo zaprogramować perpetuala, czyli wieczny kalendarz).
Podeprę się znów Oceanusem (jak to Casio się chwali - pierwszym zegarkiem 5-silnikowym), tak to wygląda "na stole montażowym":
5 silniczków
a to diagram pokazujący te "motory"
Dzięki temu sekundnik w takich zegarkach służy także do wskazywania dodatkowych informacji umieszczonych na tarczy (lub na bezelu), data zmienia się z chwilą 24:00:01 i co tam jeszcze nie wymyślą (np. stoper 1/100 realizowany przez sekundnik - po przełączeniu funkcji):
http://www.youtube.com/watch?v=CfNDZRmh9mI