dokładnie...
No, a czyja to jest wina? Jak się dziś nie zaczniemy uczyć to normalne, że za 10 lat ciężko będzie. Myślę, że za dużo 'komplikacji' jest przy tych machanizmach

w takim sensie, że za bardzo komplikujemy sprawę, a jak się nie ma wiedzy to nagle wszystko się wydaje czarną magią. Nie twierdzę, że mechanizm np. 2609 jest prosty dla amatora ale myślę, że po paru ćwiczeniach można dać sobie radę samemu.
Bo jak tak dalej będzie to rzeczywiście zegarmistrz stanie się Bogiem i będzie z nami robił co mu się podoba. Jak się kocha Forda Mustanga to też wypada trochę się silnikiem interesować a nie z każdą duperelą jechać na kraj świata.
Powiedzmy sobie szczerzę; Większość z nas, czyli tych co autentycznie kochają zegarki (a nie tylko wywalają kasę na kolejne kaprysy, bo koledzy menadżerowie od naganiania naciągają na 'Next D.Blue' bo przecież 'nas stać') mogłaby zostać dobrymi 'majstrami', bo to co jest w zegarmistrzach najważniejsze to 'miłość' do nich. Czyż nie?
Przynajmniej spróbujmy.