Woytec, co nie? Stenek to akurat mój pierwszy brąziak, kupiony jako drugi w życiu zegarek nurkowy po awarii pierwszego (Piseidon kwarcowy) więc rzeczywiście się napracował, ale w sumie dobrze mu z tym, jak wojownikowi z bliznami

No i w sumie to od niego zaczęło się u mnie zegarkowe zbieractwo
A tymczasem, żeby nie strzępić klawiatury na pusto ostatni etap choroby:

Lepiej być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem.