ST25 jest mechanizmem DROGIM.
Kiedyś tak nie było, był porównywalny z Miyotą 82.
Ale tempus fugit, jak mawiali starożytni, a rynek nie stoi w miejscu.
W tej chwili ST25, w zależności od wersji, jest nawet 30% droższy od TMI i Miyoty.
I są zatory na rynku. O ile oba "japońskie" chińczyko-malezyjczyki można kupić bez problemu, o tyle ST25 trzeba kupować na zapas lub zlecać dostawy dużych partii.
Od dawna mówimy czym różnią się poszczególne klasy Seagulla - regulacją. To wszystko. Mechanizmy powstają w dokładnie tym samym reżimie technologicznym, wszystkie mają niekurczliwe balanse, bregetowskie włosy, antymagnetyczne sprężyny. Są - jak wszystkie mechanizmy obecnie sprzedawane do wbudowania - z zasady źle nasmarowane. To samo dotyczy Seiko, Miyoty, i ETA. Ba! Wszyscy ci producenci zalecają smarowanie mechanizmu przed jego użyciem.
Przy mechanizmach Seagulla ilość ew. problemów jest przez nas znana i ściśle monitorowana. Nie odbiega od mechanizmów Seiko - o ile porównujemy tożsame mechanizmy, bo ciężko wykonać model awaryjności jeśli porównujemy mechanizm z komplikacjami vs. prosty automat.
Jakie to są problemy ? W zasadzie - o ile firma prowadzi własny serwis - śmieszne.
W ST2551 poza suchą sprężyną bębna nie dzieje się nic. Ze dwa razy mieliśmy przypadek, gdy sprężyna została zablokowana jakimś opiłkiem wewnątrz bębna.
W ST2526/2528 - sprężyna j/w. plus problemy z modułem dużego datownika. Większość problemów datownika wynika z tego że ludzie się nim bawią, przestawiają w trakcie działania modułu zmiany daty - przez co go niszczą. Rozwiązanie problemu okazało się banalne, dołączyliśmy do każdego zegarka wielką kartkę z informacją że mają się tym nie bawić, i pod żadnym pozorem nie używać szybkiej zmiany w określonym zakresie godzinowym.
W ST2525 - sprężyna j/w, moduł z powodów j/w, mechanizm generalnie jest przekombinowany, bo to multidata z kołem rozetowym "żeby było pięknie". Żeby to chodziło bez "przytknięć" musi być bezwzględnie przeserwisowany zanim zostanie użyty. W Batorym i Lux Sporcie używany jest mechanizm który nie jest już ST2525. Liczba problemów z nimi po naszych modyfikacjach jest w zasadzie zerowa.
ST19 - pękająca blokada zapadki, problem został przez Seagulla rozwiązany w 2013 roku. Daje o sobie znać w zegarkach z dużymi koronkami gdzie jest spory moment obrotowy. Na rynku było jeszcze sporo mechanizmów sprzed modyfikacji, więc cały czas można na nie trafić. My je modyfikujemy - o ile takie przyjdą. Żubry i Sokoły które przychodzą na serwis z tego powodu - są naprawiane w sposób który tę kwestię kończy na amen.
NH35A - mechanizmy nie chodzą. Po prostu. I nikt nie wie czemu. Wtedy my je odsyłamy dostawcy, a on je wymienia na nowe. Te chodzące, mają dość losowe parametry rezerwy chodu - spowodowane nierówną efektywnością modułu automatycznego naciągu. Wygląda to tak, że 40h z zasady wszystkie mają, ale jeden nakręca do tej rezerwy w 4h, a drugi w 8h. No może trochę przesadziłem, ale widać różnicę. Przychodzą bardzo nierówno wyregulowane. Chodzi o to że w ramach jednej partii są mechanizmy robiące +120 i robiące -60. Ich regulacja jest oczywiście możliwa, i my ją robimy.
W przypadku Seagulla - w zasadzie wszystkie mechanizmy dostarczone trzymają deklarowane parametry chodu, i nie sprawia żadnego problemu lepsza regulacja. Zresztą, jako marka mamy bardzo dobre opinie dot. dokładności.
Miyota 9015 jest przez nas testowana od ... roku z okładem chyba. Nie odbiega parametrami od wyżej wymienionych, jej jedyną ewidentną zaletą jest grubość - i idące za tym możliwości. Natomiast nie dotyczy to żadnej poza bazową wersji, ponieważ te są również dużo grubsze.
W kwestiach serwisowych, łatwości montażu, regulacji itd - ST25 nie ma konkurencji. Sylwek mówi wprost, że jakakolwiek czynność serwisowa zabiera mu 2-3x mniej czasu niż z NH35A. A za 9015 nawet się nie zabiera, jak kiedyś mu powiedziałem żeby to rozebrał to mi kazał spier^$#

Oczywiście można przyjąć, że i ja, i Sylwek jesteśmy debilami - którzy celowo torpedują własną markę notorycznie i z premedytacją używając od lat tysięcy tych mechanizmów, i nadal projektując zegarki na nich oparte, które pociągną kilka modeli do 2020 roku, licząc oględnie. Wystarczy posłuchać "autorytetów" i "ekspertów" wszelkiej maści, którzy wiedzą lepiej niż my który mechanizm jest dobry i umożliwia swobodę projektowania, produkcji i rozsądne współczynniki serwisowe. Ba! Takich debili na rynku jest coraz więcej, bo gdy my zaczynaliśmy - ST25 nie używał nikt poza Seagullem i Parnisem. Obecnie jest to jeden z podstawowych silników dla Ingersolla, Timexa, i wysokich modeli Szanghaja. Same debile, gdzie nie spojrzeć, debile!
