Nasza poczta - porównując z zagranicznymi - jest nie tylko obliczalna, ale wręcz przyzwoita.
W Holandii, doręczenie do sąsiada traktuje się jako skuteczne. W zasadzie to doręczenie KOMUKOLWIEK traktuje się jako skuteczne, a ich łaskawa poczta nie zadaje sobie trudu by ew. wytłumaczyć, komu dała paczkę przeznaczoną dla pana Iksińskiego.
Do Włoch, nie wysyłamy niczym innym niż kurierami - kradną.
W Stanach, przesyłka potrafi 4 tygodnie leżeć na sortowni. Albo zniknąć. Albo się pojawić, zamiast w Utah to na Hawajach. I tam leżeć i czekać - pomimo całkowicie poprawnego zarejestrowania.
Rosja ma dwa centra celne, w Moskwie i we Władywostoku. Przesyłki lądują tam i mają do pokonania po kilka tysięcy km czasami.
Całujcie panie z poczty, w oba policzki