Znów się trochę po świecie wielkim kręcę, tym razem padło na okolice granicy Włoch z Austrią, konkretnie to Vipiteno
![:) :)](images/smiles/smile3.gif)
Raczej za wiele tu do oglądania nie ma, ale ładna, górzysta okolica, pogoda też wiosenna
![:) :)](images/smiles/smile3.gif)
wziąłem więc rower i po prawie 3km byłem pod główną atrakcją Vipiteno
Oto wysoka na 46 metrów, wzniesiona w latach 1468-1472, Torre delle Dodici
Torre po włosku to wieża, dodici to dwanaście, a nazwa wzięła się stąd, że o dwunastej bije dzwon. Koniec legendy
Niedaleko całkiem ciekawy zegar słoneczny
Trochę słabo na zdjęciu widać, ale w górnej części mamy wskazania dla pierwszej połowy roku, czyli wg słońca jest 11:30,
sprawdźmy to
Zaliczone
Poza tym za wiele to w samym miasteczku do oglądania nie ma, typowe włoskie górskie miasteczko, ładne, ale takie samo jak pozostałe
![;) ;)](images/smiles/wink.gif)
wprawny czytelnik moich relacji dostrzeże, że tym razem na fotce, to nie jest mój składak
Żeby jednak nie wracać po przebyciu trzech kilometrów, postanowiłem pokręcić się chwilę po okolicy
![:) :)](images/smiles/smile3.gif)
Ruszyłem ścieżką rowerową w kierunku Bolzano, aż tu nagle nad głową przyjemny huk silnika odrzutowego, to solista z jednej z najlepszych europejskich grup akrobacyjnych, Frecce Tricilori, trenuje pokaz w górach
A co to, koła w dół, lądować będzie?
Na trawie?!?!
Aaaaa... no tak
Kokpit nawet odwzorowany
Naprawdę, super model, naprawdę z silnikiem odrzutowym, dla niedowiarków nagrałem film ze startem tego drugiego egzemplarza, enjoy
![;) ;)](images/smiles/wink.gif)
wygląda i brzmi jak prawdziwy
https://m.youtube.com/watch?v=0H3lYU_kZyg
Po tym drobnym oszustwie, jedziemy dalej
MTB
No i tak sobie widoki podziwiam, kątem oka na oponę zerkam, a tam taki oto widok
Zarządzam zatem odwrót
Fajne w tej Italii jest to, że gdzie się nie spojrzy, tam jakiś zamek stoi, o tu np jeden:
O, kolejny
Trzeciego nie będzie, bo dotarłem do parkingu
Wynik niezbyt imponujący, relacja krótka, opona Was uratowała