Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Zegarki Vintage - Zegarki mojego pradziadka i babci

Zinajda - 2010-07-16, 21:18
Temat postu: Zegarki mojego pradziadka i babci
Mam nadzieję, że zainteresują kumotrów zdjęcia zegarka"Lilpopa" z mechanizmem "Ulysse Nardin" oraz drugiego produkcji kumpla Patka - Czapka. To były, odpowiednio, zegarek mojego Pradziadka (znanego w XIX w. warszawskiego lekarza) oraz jego prezent dla ukochanej córki, a mojej Babci:














Svedos - 2010-07-16, 21:35

Jak miło nacieszyć oko takim widokiem w upalny dzień, no i tradycyjnie wal się, piękne są :wink:
wahin - 2010-07-16, 21:48

Piękne pamiątki, gratuluję :)
kubama - 2010-07-16, 21:52

W czapku urodzony ;) Fantastyczne ale zdjęcia przydałyby się lepsze.
Zinajda - 2010-07-16, 22:10

Teraz, mam nadzieję, lepsze. Zostawiłem jedno z poprzednich, bo w powierzchni zegarka odbił się aparat.
Janek - 2010-07-16, 22:39

A ja myslalem,ze moj zenith po pradziadku to dobry spadek (-;
Pokaz lepiej mechanizm lilpopa,bo szukam powodu do samobojstwa (-;
Gratuluje,piekne nabytki (:

ALAMO - 2010-07-16, 22:39

Ehhhh...
Czym byśmy byli bez przeszłości :-) !
Coś pięknego - zazdroszczę !

Zinajda - 2010-07-17, 10:10

Dodałem mechanizm Lilpopa, ale Jimmi - nie rób tego, pliiiiiizzzzz! Życie bywa piękne (np. dla mnie wczorajszy dzień, gdy odebrałem Parnisa Chronometra)
Spinner - 2010-07-17, 10:27

Wow :shock: Piekne - szanuj i przekazuj dalej dzieciom... :wink:
voli - 2010-07-17, 16:32

pogratulował
zbyszke - 2010-07-17, 16:45

Nardin fantastyczny - rownie dobrze moglby byc wyprodukowany wczoraj - to naprawde wspolczesny mechanizm - trudno cos nowego wymyslic. O rodzinie Lilpopow slyszalem, jako o przemyslowcach - ale w tamtych czasach nazwisko na tarczy zwykle oznaczalo zegarmistrza, ktory zamowil, sprowadzil (a czasem i zlozyl) zegarek- pewnie jakis "odszczepieniec". Swietny, ze sie powtorze - jak najbardziej do wspolczesnego uzytkowania. Zadbac i nosic!

Czapek jak Czapek - ciekawy jako pamiatka, ale nic poza tym. do wspolczesnego uzytkowania raczej sie nie nadaje - wychwyt cylindrowy i nakrecanie kluczykiem. Zakonserwowac i do szuflady.

ALAMO - 2010-07-17, 22:05

zbyszke napisał/a:
trudno cos nowego wymyslic.


No, można by balans amortyzować - ale nie będziemy się czepiali ;)
Powtórzę : coś pięknego. A z historią - x2 :!:

zbyszke - 2010-07-17, 22:52

No, moznaby.

Ale w sumie wiele zegarkow, i to narecznych (np. Omesie z werkiem 30-to i 26,5 -milimetrowym) bez antywstrzasu z lat 40-tych hulaja jak milo i wstrzasy i upadki im niestraszne.

A i nozki od tarcz im sie nie urywaja :mrgreen: .

olej0070 - 2010-07-18, 00:08

pogratulować tak zacnych pamiątek
ALAMO - 2010-07-18, 09:32

zbyszke napisał/a:
A i nozki od tarcz im sie nie urywaja .


Nic się nie znasz :lol: - tak ma być, urywajace się nóżki tarczy to jeden z mechanizmów antypordóbkowych :P - jak sobie we WŁASNYM zegarku naprawisz, to znaczy podrobisz tarczę - to od razu wiadomo, bo jej się nóżki nie urywają :lol: ...
Widzę że nie tylko ja pod wrażeniem jestem ;) ...

Bibliotek@rz - 2010-07-18, 17:06

Cudowne są. Przydałaby się lekka polerka kopert i dobre zdjęcia, bo jest na czym oko zawiesić. Szczególnie na werku UN...zazdroszczę!
Zinajda - 2010-07-18, 18:34

Nie zostaje mi nic, jak tylko powiedzieć "Dziękuję, za wszystkie dobre słowa" i potwierdzić, że będę z całych sił dbał o to dziedzictwo (mojej rodziny, ale też historii techniki i... medycyny, a nawet miasta w którym obecnie mieszkam). Po lekkiej konserwacji, zrobię nowe fotki.
Rudolf - 2010-07-18, 19:29

Zinajda pojechałeś ostro ! zegarki takie że klękajcie narody :shock:
Blaz - 2010-07-19, 11:39

Piękny zegarek z historią równie piękną...

Fascynują mnie w ogóle ówczesne grawery. Wiele przedmiotów ma wygrawerowane napisy, które przetrwać miały po to, by potomni wiedzieli co, skąd i dlaczego...

Zinajda - 2010-07-19, 23:15

Może Was zainteresuje związana z zegarkiem i moim pradziadkiem (jak pisałem warszawskim lekarzem) anegdota, ale prawdziwa, kiedy przybywszy na któryś z warszawskich dworców stwierdził że pociąg odszedł, zostawiając Pradziadka "na lodzie". Zauważywszy różnicę czasów między swoim zegarkiem a czasomierzem dworcowym, poszedł do naczelnika dworca, a na podanie w wątpliwość dokładności jego zegarka, stwierdził, że "Ulysse Nardin" się nie myli i w końcu... podstawiono mu lokomotywę, którą dotarł do celu (albo dogonił pociąg, tego nie wiem).
Blaz - 2010-07-20, 21:51

Patrząc na obecny stan PKP czyta się to jak jakąś bajkę. :shock: :grin:
Rudolf - 2010-07-20, 22:52

Historia i warto takie przekazywać z pokolenia na pokolenie, dla potomności

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group